Ryszard Leoszewski - kompozytor, wokalista
Ryszard Leoszewski
Kompozytor, wokalista
Twórca o sobie
ID-002234.doc
 
RRRR-MM-DD
Mój Mandelsztam - pisze Ryszard Leoszewski
 
Ryszard Leoszewski 1980 -1984
Pierwszy raz spotkałem się z Mandelsztamem dzięki Zygmuntowi Duczyńskiemu. Komponując pierwsze cztery, czy pięć piosenek do przedstawienia Teatru Kana poznałem Osipa - jako poetę i człowieka. Nie twierdzę, że zrozumiałem wtedy całą jego poezję, ale znalazłem w tych wierszach coś, co mnie urzekło. Graliśmy koncerty z Jego tekstami, choć nazwiska Mandelsztam lepiej było głośno nie wypowiadać. I ta poezja we mnie wrosła. Zamieszkała we mnie. Tylko, że wtedy jeszcze tego nie wiedziałem.
 
Dalej
Olcha pachnie świeżym chlebem i ściętym żytem. Świerk ma delikatne, leciutkie drewno z malutkimi, śmiesznymi oczkami sęków. Sosna, poczciwa, pracowita sosna z dużymi sękami, przypominającymi, że tu był początek czegoś nowego, z wyraźnie zaznaczonymi granicami twardzieli i bieli. Nawet tam, w stolarni, słyszałem w głowie Jego poezję. Czułem, że wiersze Osipa pachną żywicą. Pachną również ludzkim potem i powiewem śródziemnomorskiej wiosny, grzybem schowanym w szczelinach murów i gorącą duchotą letniej łąki. Tak. Chciałem, żeby tak pachniała moja muzyka.
 
I jeszcze dalej
Pracując na jednej z maszyn obciąłem sobie opuszek środkowego palca lewej ręki. Wystraszyłem się, że to już koniec, że nigdy nie będę mógł grać. I to właśnie Mandelsztam uratował mnie, jako muzyka. Musiałem dokonać wyboru: być stolarzem i czasami uprawiać muzykę, czy być muzykiem i czasami uprawiać stolarstwo? Wciąż gram.
 
Marzec 2006
Muszę się w końcu zmierzyć z pytaniem: dlaczego właśnie Mandelsztam? Choć to pytanie i zaraz odpowiedź, usłyszałem już rok wcześniej z ust pani kustosz pewnej szczecińskiej biblioteki. Tak to zapamiętałem:
"...Rysiu, po co ci ten Mandelsztam? Dlaczego właśnie jego wybrałeś? Zostaw go! Chcesz się taplać w tym błocie, w tych łagrach...? Po co to znów wywlekać, nie ma weselszych, polskich poetów?..." Trochę ochłonąłem i pomyślałem - Owszem, wielu jest poetów. Tych weselszych może mniej, ale znalazłoby się paru.
Tylko, że to nie ja wybrałem Mandelsztama. To On mnie wybrał!
 
Kwiecień 2006
Wieczory wcale nie są jeszcze takie ciepłe. Ale jest wiosna, już pachnie, już świat budzi do życia i moje pieśni. One żyją ze mną i we mnie ćwierć wieku. Inaczej mówiąc (wcale nie prościej) połowę mojego życia... Czy mogę je zostawić na dłużej? Nie mogę!
Wraz z nowym wyzwaniem przyszły też nowe utwory. I radość komponowania. Chyba więcej teraz w moich pieśniach światła, pogody, zachwytu.
Czy to wciąż ten sam Mandelsztam? I ja - czy jestem ten sam? Ile jest w naszym wspólnym trwaniu konieczności, a ile przypadku?...
 
Później
Dlaczego Mandelsztam? Czemu nie rzuciłem go, gdy skończyła się współpraca z Kaną? Odpowiedź wciąż taka sama - to On nie rzucił mnie. Tak właśnie czasem jest... i trudno to wytłumaczyć. To niezwykły poeta. Ale dlaczego on? Czy na takie pytania w ogóle można odpowiedzieć? To chyba trochę jak z miłością. Można długo mówić o zaletach ukochanej osoby, a i tak nie da się odpowiedzieć, dlaczego kochamy?
 
Wciąż ...Książki tylko dziecinne czytywać,
Myśli tylko dziecinne hołubić,
Wszystko wielkie gdzieś w dali pogubić,
Z głębin smutku się wciąż wydobywać...
 
... zawsze. Teraz już to wiem.
 
Ryszard Leoszewski
(wiersz Osipa Mandelsztama z 1908 r. w przekładzie Marii Leśniewskiej)
Tekst powstał na potrzeby "Klakiera" - magazynu muzycznego Opery na Zamku w Szczecinie.
Ryszard Leoszewski - Kompozytor, wokalista
Biografia
Recenzje
Twórca o sobie
Zdjęcia